poniedziałek, 4 listopada 2013

I mamy poniedziałek

Biegowy poniedziałek! Tak,tak,tak! Choć dziś główną rolę grają podbiegi, do których wciąż próbuję się przekonać. 

Siedzę, popijam koktajl malinowo-borówkowy i po raz kolejny żałuję, że w sobotę nie wstałam przed wschodem słońca i nie odwiedziłam żadnego szczytu. Weekend był okropnie zawalonym weekendem i nie znalazłam chwili na bieganie, ale z perspektywy czasu (dnia) stwierdzam, iż zrobiłam to na własne życzenie, bowiem wyznaję zasadę "Jak się chce, to się da"! O ile łatwiejsze byłoby codzienne życie, gdyby każdy miał takie podejście, a nie wymigiwał się od wszystkiego... cóż :)
Nie wspominałam jeszcze o tym, ale jestem ogromną fanką Salomon Running TV, jak chyba większość, siedzących (wręcz biegających!) w temacie. Niedawno wyszedł pierwszy odcinek trzeciego sezonu i mimo tego, że widziałam go już 100 razy to z chęcią oglądam go nadal. Wszystkie odcinki są tak cudowne, że nie jestem w stanie opisać jakie uczucia się we mnie rodzą, podczas ich oglądania.

Pamiętajcie, jest PONIEDZIAŁEK, zatem ruszamy pełną parą w nowym tygodniu.
MONDAY RUN DAY!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz