poniedziałek, 9 grudnia 2013

Biegiem z pracy

Ostatnio większość mojego czasu pochłania praca, ale chyba wszyscy tak mają? Ciężko ogarnąć się z czasem, który i tak musimy poświęcić na tysiąc innych czynności po lub przed pracą. Opatentowałam za to bieganie z pracy. Kilku moich znajomych biega, lub jeździ na rowerze do pracy, jednak jeśli w pracy nie masz możliwości wziąć prysznica, a w dodatku musisz wyglądać reprezentatywnie to jest to wykluczone(sprawdziłam na sobie). Co zatem robię? Zabieram do plecaka getry, ubieram buty do biegania, spinam włosy i najpierw idę do pracy na nogach, bez większego wysiłku 40minut, a po pracy? Przebieram spodnie i wio do domu biegusiem. Z wyliczeń wynika, że jestem tylko 5minut później w domu, niż gdybym jechała autobusem. Same plusy, a trening niejako zrobiony. Od jutra zamierzam robić interwały podczas tych powrotów. Będzie fajnie! Temperatura jest wyjątkowo korzystna (uwielbiam zimę!), dlatego każde wyjście na zewnątrz robi ze mnie najszczęśliwszą osobę na świecie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz